„Ten zamach miał zmienić losy świata, a był przygotowany po harcersku”

Cezary Łazarewicz, fot: smakksiazki.pl

Na papierze wszystko jeszcze trzymało się kupy. Janusz Waluś miał zamordować Chrisa Haniego, uciec, a w Republice Południowej Afryki miało rozpętać się piekło. Udało się zrealizować tylko pierwszy punkt, bo kilkanaście minut po zastrzeleniu Haniego, Janusz Waluś został zatrzymany przez policję, a w jego samochodzie leżał pistolet, z którego strzelał. Czy zamach z 10 kwietnia 1993 roku zmienił bieg historii? A może tylko przyspieszył to, co było nieuniknione? Waluś najpierw został skazany na karę śmierci, którą potem zamieniono na dożywocie, a jeszcze później wypuszczono go z więzienia – przynajmniej w sensie prawnym, bo fizycznie nigdy kroku na wolność nie postawił. Czy kiedyś wyjdzie? Dlaczego do tej pory nie wyraził skruchy, skoro za kratami spędził już 27 lat? Czy kiedyś wróci do Polski, gdzie wśród części kibiców piłkarskich jest uznawany za bohatera, a flagi z jego wizerunkiem powiewają w trakcie meczów? Na te wszystkie pytania odpowiada Cezary Łazarewicz, który napisał książkę „Nic osobistego. Sprawa Janusza Walusia”. Rozmawiamy o niej w areszcie śledczym na warszawskim Służewcu, za co dziękuję Pani Elżbiecie Krakowskiej, rzeczniczce Służby Więziennej.