Rabat na książki oraz darmowa dostawa. Możliwe?

www.unsplash.com/frank mckenna

Ja wszystko wiem, wszystko rozumiem. Też mam dość korków do centrum handlowego, też mnie wkurza szukanie miejsca parkingowego. Czasem zakupy trwają krócej niż wymienione wyżej czynności. Co zrobisz, jak nic nie zrobisz. Święta zbliżają się wielkimi krokami, będzie więc coraz gorzej. Powiem Wam jednak, że mamy prościej, o wiele prościej. Dlaczego?

Odpowiedź jest banalnie prosta. Bo książka nie jest sukienką, nie jest marynarką, nie jest też dezodorantem. Nie musimy jej więc przymierzyć, nie musimy dotknąć materiału, nie musimy też powąchać (tak, sam też wącham;)). Generalnie rzecz ujmując, siedząc w domu w kapciach jesteśmy w stanie zamówić książki dla całej rodziny. Bez tłoku wybrać, wsadzić do wirtualnego koszyka, jednym kliknięciem zapłacić. I czekać. No tak, ale gdzie kupić, żeby nie przepłacić, a jeszcze dostać coś w gratisie?

Korzystając z tego, że (jeszcze) praktycznie każdy z nas ma blisko siebie kiosk Ruchu, to zamawiając książki na merlin.pl w dniach 27 listopada – 19 grudnia, książki zostaną tam dostarczone bezpłatnie. Co więcej, jeśli jako metody płatności użyjecie masterpass, to dostaniecie 15 złotych rabatu na zamówienia powyżej 49 złotych.

www.unsplash.com/freestocks.org

No dobra, dobra, pomyślicie, ale co wybrać? Oczywiście droga wolna, ale jeśli miałbym coś polecić, to polecam poniższe. Niech te święta będą zaczytane, a to, co zaoszczędzicie na zakupach, wydajcie na kolejne prezenty 😉 Jestem wyznawcą tezy, że „Królestwo” jest lepsze od „Króla”, ale nawet jeśli na te słowa zarzucacie focha, to jest to lektura obowiązkowa i na pewno znajdzie się w moim zestawieniu najlepszych książek roku. Autora „21 lekcji na XXI wiek” przedstawiać chyba nie trzeba. Swoją drogą, czytałem wywiad z nim, w którym powiedział, że w 2055 roku będzie można wydrukować wątrobę 3D (!) i wszczepić ją w ciało człowieka z pewnością, że się organizm jej nie odrzuci (!!). Poza tym, Harrari jest forsuje pogląd, że śmierć jest tylko problem technicznym, a za jakiś czas bardzo bogaci, będą mogli sobie bardzo wydłużyć życie. Co do Marcina Wichy i „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”, to tegoroczna Nagroda NIKE niech mówi sama za siebie. Wybitna pozycja. I na koniec luźniej, czyli „Jadłonomia”. Bo kto powiedział, że w święta trzeba się objadać aż po kokardę;)? Pewnie i tak skończę jak w tym memie z kotem, który ledwo żyje, a pod nim widnieje takie hasło: „ już niczego nie wcisnę, no, może serniczka”.

*Tekst powstał przy współpracy z merlin.pl