„To ja wymyśliłem Dana Browna”, czyli Umberto Eco odpowiada na pytania smakksiazki.pl

Chciałem opublikować zapis całej konferencji prasowej. Jednak po przesłuchaniu okazało się, że część pytań się powtarza, część bardzo głęboko wchodzi w problemy, np. humanistyki, a część jest niesamowicie banalnych. Zostawiłem tylko te kwestie, o które sam spytałem, a że czasu na ich zadawanie było mało, za wiele nie zostało. Generalnie, Umberto Eco na żywo nie ma w sobie nic z celebryty. Patrząc na jego dorobek literacki, mógłby.

Dwa lata temu, gdy Amos Oz odbierał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego, powiedział, że nie umrze nieszczęśliwy, jeśli nie dostanie literackiej Nagrody Nobla. Pan, podobnie jak Oz, jest wymieniany co roku wśród faworytów. Czeka Pan na ten moment? 

Jeśli chodzi o tę nagrodę, to wiadomo, że nie mogą przyznać jej więcej razy, niż 100 w trakcie jednego wieku. Wiemy, że istnieje więcej niż 5 tysięcy języków, a w jednym stuleciu jest więcej dobrych pisarzy niż możliwości przyznania nagrody, czyli to loteria.

W jednym z wywiadów Umberto Eco powiedział, że zarówno on jak Dan Brown kupują w tych samych księgarniach okultystycznych.  Różnica jest taka, że Brown wierzy w to, co przeczyta. 

Ja w swoim życiu przeczytałem dwie książki Dana Browna i wystarczy. Natomiast cały czas utrzymuję, że Dana Browna wymyśliłem ja. To jest postać z mojego „Wahadła Foucaulta”.

Już za kilkanaście dni finał piłkarskiej Ligi Mistrzów. Czy klub z Pana kraju, czyli Juventus Turyn zdoła pokonać hiszpańską Barcelonę? 

Nie interesuje mnie to. (Tutaj pada sugestia osoby, która towarzyszy pisarzowi w trakcie jego wizyty w Łodzi: – ostro. Tłumaczka: – ostro?) Wisi mi to, mam gdzieś sport.

Więcej informacji o najnowszej książce Eco, znajdziecie TUTAJ.