Należy Wam się kilka słów wyjaśnienia. O książce „Felix i niewidzialne źródło” rozmawialiśmy w sierpniu, czyli trzy miesiące przed wydaniem książki, w związku z czym, opierałem swoją wiedzę na obszernych fragmentach. Nie zmienia to faktu, że najważniejsze kwestie poruszyliśmy. Co do samej książki, to jest to kapitalna historia o tym, że nie można budować nowego życia odcinając się od przeszłości, bo ona i tak nas dogoni, a wtedy zrobi nam krzywdę. Tytułowe zdanie rezonuje mi w głowie od sierpnia, ciągle nad nim myślę, bo czy zimna historia jest warta opowiedzenia? A może każda opowieść ma swój czas i nie należy się śpieszyć? To już rozstrzygnijcie sami, ale na pewno pomoże Wam w tym historia Felixa i jego mamy, która umarła za życia. Jak to? Ano tak, przeczytajcie, ale najpierw posłuchajcie mojej rozmowy z Erikiem-Emmanuelem Schmittem.