„Bestseller to nie nagroda”, tekst Bartosza Szczygielskiego

www.unplash.com/Alvaro Reyes

Zapewne większość z was pamięta, co działo się po gali Bestsellerów Empiku. Ileż to jadu wylało się w komentarzach po tym, jak ogłoszono wyniki. No bo niby dlaczego taki Wojewódzki czy Nosowska dostali nagrodę? Jacy są z nich pisarze? Odpowiedź jest prosta – nie są pisarzami, a bestseller nie jest nagrodą.

Jeszcze jakiś czas temu, każdy plebiscyt popularności, gdzie pojawiał się Remigiusz Mróz, kończył się podobnie. Pisarz wygrywał i deklasował konkurencję. Ostatnio się to zmieniło, bo na Lubimy Czytać nagrodę zdobył Wojciech Chmielarz. W jego ręce, a przynajmniej taką mam nadzieję, trafiła przepiękna statuetka, a „Żmijowisko” dzierży tytuł najlepszego kryminału 2018 roku. I choć nie zauważyłem pod tą konkretną informacją komentarzy mówiących, że wynik jest niesprawiedliwy, to już w przypadku Literatury Pięknej oraz wygranej Katarzyny Nosowskiej i owszem.

Sytuacja tożsama z tym, co działo się po wspomnianej już gali Empiku. Głosy nienawiści lub przynajmniej wzburzenia, widywałem wszędzie. „Jakim prawem? To nie literatura! Gdzie jej/jemu do kogoś tam/czegoś tam”. I takich głosów wcale nie było mało, bo przecież zawsze warto powiedzieć swoje zdanie. Nawet wtedy, kiedy jest identyczne z trzydziestoma innymi komentarzami pod wpisem. W końcu lubimy dzielić się swoimi przemyśleniami.

Szkoda tylko, że te przemyślenia zazwyczaj pisane są pod wpływem emocji. I w tym przypadku, a raczej w tych dwóch przypadkach, powstały z niezrozumienia. Owszem, na Lubimy Czytać widnieje piękny napis „Wybraliśmy najlepsze książki 2018 roku”, co może niektórych boleć. Najlepsze? Najlepsze czy najpopularniejsze?

www.unsplash.com/Robert Anasch

Żeby była jasność, bo jeżeli nie napiszę czegoś wprost, to potem będą pretensje. Nie neguje wartości żadnej z książek. Niech sobie je piszą celebryci, muzycy czy rzeźbiarze. Niech nominacje do Bestsellerów Empiku też dostają, bo nie trafiają w ich ręce z powodu jakości dzieła. Trafiają tam, bo zwyczajnie się dobrze sprzedały. Bardzo dobrze. Dlatego nominację dostała Blanka Lipińska. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie sądzi, że jej książka dostałaby jakąkolwiek nominację w jakimkolwiek konkursie, gdzie jury ocenia wartości literackie dzieła. Ewentualnie, gdzie jury potrafi czytać.

Plebiscyt na Lubimy Czytać i gala Empiku mają ze sobą dużo wspólnego. Pokazują, co najchętniej czytamy. Tyle. Tak było od dawna i nie sądzę, żeby kiedykolwiek mogło się to zmienić. Możemy żałować, że wyznacznikiem jakości poniekąd stała się popularność. Przynajmniej z tym jest ona mylona, bo jeżeli ktoś komentuje wyniki tego typu konkursów to znaczy, że nie potrafi tego rozróżnić. Książki, które dostały nagrody Bestsellerów, wcale najlepsze nie są, ale to moja subiektywna opinia.

Podobnie jak każdy oddany na Lubimy Czytać głos był czyjąś subiektywną opinią. Czemu więc przy tego typu plebiscytach pojawia się słowo „najlepsze”? Pewnie dlatego, że nazwa „Rekordowo sprzedające się książki 2018 roku”, brzmiałaby jak hasło reklamowe ogórków konserwowych.

A dobrze przecież wiemy, że książki to coś znacznie więcej niż produkt.

Wiemy?

Bartosz Szczygielski