Wyobraźcie sobie sytuację, gdy w wyniku ataku terrorystycznego Stany Zjednoczone są kompletnie odcięte od świata. Ludzie nie mają dostępu do swoich pieniędzy na koncie, nie działają telefony, zaczyna brakować wody. Sytuację może uratować tylko prezydent, który wymyka się z Białego Domu i… Przekonajcie się sami. Ta książka jest ciekawa nie tylko ze względu na fabułę, ale też na duet autorów. Bill Clinton dorzucił sporo smaczków z działaności Białego Domu i sekretów pracy prezydenta. Jest taki fragment, w którym książkowy prezydent upewnia się, że jego ochroniarze, którzy mają lecieć do kraju ogarniętego wojną nie mają małych dzieci. Sam jestem ciekaw, czy to prawdziwa praktyka. W każdym razie książkę warto przeczytać, a ja rozmawiam z doktorem Markiem Migalskim, politologiem z Uniwersytetu Śląskiego o tym, dlaczego Bill Clinton zdecydował się na bycie współautorem książki „Gdzie jest prezydent”. Czy zrobił to tylko dla pieniędzy?