„Mam obsesję pisania za każdym razem całkiem innej książki, ale pewne tematy wracają”. Rozmowa z Łukaszem Orbitowskim

Łukasz Orbitowski, fot: Aga Krysiuk

Tak się złożyło, że „Święty Wrocław” jest bardziej aktualny teraz, niż jedenaście lat temu, czyli w momencie pierwszego wydania. Jest osiedle otoczone kordonem policyjnym oraz objęte przymusową kwarantanną, jest znikanie, izolacja, tłumne gromadzenie się. Trochę tak, jakby 11 lat temu Łukasz Orbitowski przewidział przyszłość, ale jak sam mówi, nie jest żadnym prorokiem, po prostu tak wyszło. Wyszła mu też książka, która miała być tylko opowiadaniem, a stała się powieścią inspirowaną protestami pielęgniarek. Przenieście się do Wrocławia, ale tak naprawdę to miasto jest w każdym z nas, wystarczy zerknąć głębiej.