Jest odpowiedź polskiego przewoźnika w sprawie wczorajszego incydentu na lotnisku w Madrycie, gdzie Martin Caprros nie został wpuszczony do samolotu lecącego do Warszawy. Więcej o całej sytuacji przeczytacie tutaj. Poniżej zamieszczam wiadomość, którą dostałem z biura prasowego PLL LOT w odpowiedzi na zadane pytania.
Szanowny Panie,
na wstępie chcielibyśmy podkreślić, że jest nam bardzo nam przykro z powodu zaistniałej sytuacji.
Jesteśmy doświadczonym przewoźnikiem osób z niepełnosprawnościami, który rocznie przewozi blisko 30 tysięcy osób poruszających się na wózkach inwalidzkich.
Zapewnienie komfortowej podróży naszym pasażerom, a także utrzymanie wysokich standardów dotyczących obsługi osób z niepełnosprawnościami pozostaje dla nas kwestią priorytetową. W tym przypadku błąd leżał po stronie agenta, który niewłaściwie zinterpretował pojemność akumulatora jako niekwalifikujący się do przewozu.
Po otrzymaniu informacji o zaistniałym zdarzeniu niezwłocznie podjęliśmy wszelkie możliwe środki, by wyjaśnić tę sytuację. Następnie skontaktowaliśmy się z Pasażerem, by znaleźć alternatywne połączenie – naszą propozycją był rejs innego przewoźnika w klasie biznes. Pasażer nie zaakceptował tej opcji, więc zaproponowaliśmy mu bezpłatny przelot na wybranej trasie europejskiej z naszej siatki połączeń oraz asystę na Lotnisku Chopina w Warszawie.