Gdy zaczynałem pracę w telewizji, to zawsze mi mówiono: „młody, najbardziej drażliwe pytanie zostawiaj na koniec, bo rozmówca może różnie zareagować”. Stara szkoła przydała się i teraz, bo najpierw pogadaliśmy o książkach, planach pisarskich oraz innych rzeczach, a na samym końcu rozmowy… No właśnie, zobaczcie sami. Odpowiadając na pytanie, nie, kamera nie została uszkodzona. Nadal będziecie czytać książki Pauliny Świst, skoro już wiemy, czyj to pseudonim? Zobaczcie demaskujące wideo.