Zwracamy na nich uwagę wtedy, kiedy lądują na czołówkach serwisów telewizyjnych, czy na pierwszych stronach gazet. Wiadomo, że świat mediów rządzi się swoimi prawami, więc liczy się efekt skali. Utonęło pięcioro uchodźców? Mhm, może jakaś wzmianka pod koniec serwisu, albo tekst na trzy linijki przed sportem i kulturą. Zginęło ich dwieście? To inna sprawa, wysyłamy reportera, wóz transmisyjny, łamiemy ramówkę. Tak naprawdę, to każdy dramat jest materiałem na opowieść, reportaż, książkę. Agus Morales w swojej doskonałej książce „Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych” pokazuje, że uchodźca z markowym telefonem, albo w ubraniach znanej firmy to nie powód do szyderstw. Niektórzy z nich byli w swoich krajach zamożnymi przedsiębiorcami, a musieli zostawić wszystko i szukać drogi do lepszego świata. Drogi, za którą musieli słono zapłacić. A co z uciekinierami z Hondurasu chcą się dostać do Stanów Zjednoczonych? A co z nastolatkiem, który zmarł na pokładzie łodzi ratunkowej u wybrzeży Włoch? Gdyby to stało się kilkanaście mil morskich wcześniej, to nikt by o nim nie napisał. Łapcie naszą rozmowę, a po książkę sięgnijcie obowiązkowo!
Specjalne podziękowania dla Agnieszki Ziajki-Małeckiej za pomoc przy tłumaczeniu rozmowy.