Mówiąc szerze, to w naszej rozmowie wszystko jest prawdą. Wszystko, oprócz ostatniego zdania. Bo gdy nagrywaliśmy rozmowę, to nikt nie wiedział, że będzie tak, jak właśnie jest. Dlatego prosimy o łagodny wymiar kary. Powraca agent John Slade, a z Klaudiuszem Szymańczakiem spotkałem się tym razem nie na ulicy, a w cywilizowanych warunkach – w studiu fotograficznym. Miejsce zresztą nie jest przypadkowe, bo zdjęcia odgrywają w „Mrocznym świcie” ważną rolę. I to nie cyfrowe, a te stare, wywoływane w ciemni. Znów mamy Warszawę i Nowy Jork, znów jest momentami brutalnie, brudno, mało sympatycznie, ale prawdziwie. Jest muzyka Pendereckiego, jest film Polańskiego, jest afera z duchownymi w tle. Klaudiusz był przez dwa lata policjantem, więc mundurowe procedury nie są mu obce. Zobaczcie naszą rozmowę o międzykontynentalnych zbrodniach, mrocznym świcie, a także zobaczcie psa, który pojawia się w książce, a na nagraniu w pewnym momencie zachowuje się forfiter z popularne filmu na youtubie – chce nam wskoczyć na tego 😉