Będzie żałował? A może to dobra decyzja? Zobaczymy, ale wszystko wskazuje na to, że Robert Małecki podjął słuszną decyzję, bo ewidentnie jest na fali wznoszącej. Postanowił więc wejść w literaturę jak w pokerze, czyli „all in”, czyli tłumacząc na polski, rzuca pracę i całkowicie poświęca się pisaniu. Efekt będzie taki, że czytelnicy dostaną więcej książek, a Robert nie będzie musiał pisać po godzinach. Na papierze same plusy, a jak będzie? Będzie dobrze, taką mam nadzieję. Rozmawiamy też o ewentualnej śmierci Bernarda Grossa, eksterminacji Żydówek w obozie w Grodnie, „Zadrze, a także licytacji na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – zobaczcie, jakie świetne rzeczy Robert na nią przekazał. Było zimno, ale daliśmy radę, zapraszam do obejrzenia naszej rozmowy.