Mariusz Czubaj gra Komedę nad grobem Komedy, fot: smakksiazki.pl
Fakty są takie, że jest to najbardziej dojrzała książka Mariusza Czubaja, bez dwóch zdań. Ballada o jazzie, Warszawie, klimatach lat sześćdziesiątych. Nazywanie „Około północy” kryminałem, to jednak dość duże nadużycie. Ballada z elementami kryminalnymi – o, to już o wiele bliższe prawdy. Uważni czytelnicy zwrócą uwagę na nazwiązania do, m.in. „Złego” Leopolda Tyrmanda, za co szacunek dla autora. Poszliśmy z Mariuszem na Powązki, bo tam rozpoczyna się jego książka. Tak się składa, że odwiedzieliśmy grób Krzysztofa Komedy w pięćdziesiątą rocznicę jego śmierci. Trzy wieńce, kilka zniczy, ale byliśmy około południa, więc może jeszcze ktoś później przyszedł, ktoś pamiętał. Dobra, nie będę Was zanudzał. Sądzę, że wyszła nam całkiem sprawna rozmowa, a Mariusz zaliczył swojego pierwszego, być może ostatniego, nekrodżoba. Od niego zaczynamy.