Leszek Pękalski, „wampir z Bytowa” to człowiek który przyznał się do zamordowania 67 osób. W akcie oskarżenia było 17 morderstw, w tym 16 z motywów seksualnych, a 5 połączonych z rabunkiem mienia, 2 zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i uprowadzenie półrocznego dziecka. Autorka, Magda Omilianowicz, była pierwszą dziennikarką która 23 lata temu przeprowadziła z Pękalskim wywiad. I napisała reportaż o nim. Nasza książka, to wydanie 2 uaktualnione. Rozszerzone (ponad dwukrotnie). Magda zapoznała teraz się z 72 tomami akt sprawy, rozmawiała z jego bliskimi – ojciec, wujek, siostrą, szwagrem, wychowawcami, pracodawcami, kobietą u której mieszkał. Rozmawiała także z policjantami prowadzącymi śledztwo, z prokuratorem, z rodzinami ofiar, z kobietą, którą zgwałcił i która przeżyła jego atak (jedyna), z psychologami, terapeutami, strażnikiem więziennym, jasnowidzem i seksuologiem. Książka ukaże się w czerwcu, a dziś wywiad z autorką.
Eksperci mówią, że łatwiej postawić dom od podstaw niż rozbudować już istniejący. Jak było z „Bestią”? Jej rozszerzenie po latach sprawiło pani jakieś problemy?
To było ciekawe, bo zupełnie nowe dla mnie wyzwanie. Kiedy przed laty powstawała pierwsza wersja, problemem było zdobycie jakichkolwiek informacji, bo podczas śledztwa prokuratura i policjanci bardzo niechętnie udzielali dziennikarzom jakichkolwiek informacji o Pękalskim. Dla młodej reporterki to było wyzwanie.
Dzisiaj, czyli ponad dwadzieścia lat później, kiedy powstawała nowa wersja książki „Bestia. Studium zła”, skupiłam się na zupełnie innych aspektach. Jak rodzi się w człowieku zło? Co je powoduje? Co oznacza kara w przypadku takich osobników jak Pękalski? Czy w jego przypadku w ogóle można mówić o karze? Co robić z takimi ludźmi jak on po odbyciu przez niego kary, skoro nadal będą stanowić zagrożenie dla społeczeństwa? Problem na pewno stanowiły emocje, które zawsze towarzyszą pracy nad tak trudnym tematem.
Z „wampirem z Bytowa” rozmawiała pani ponad dwadzieścia lat temu. Przez ten czas zmieniło się podejście do tej sprawy, stosunek do niej?
Człowiek zmienia się z każdym rokiem, zmieniają się jego emocje, zmieniają go doświadczenia, więc na pewno mój stosunek do tej sprawy jest dzisiaj zupełnie inny. Dwadzieścia lat temu zależało mi na dotarciu do faktów, do ustaleń śledztwa. Obecnie, mając dostęp do akt sprawy moja praca wyglądała zupełnie inaczej, ale wbrew pozorom nie była łatwiejsza, bo oprócz rozmów z ludźmi związanymi z przypadkiem Pękalskiego, oprócz czytania akt, widziałam zdjęcia ofiar. To bardzo przykre doświadczenie.
W trakcie zapoznawania się z aktami, rozmowami z rodziną, z samym wampirem, co było najbardziej wstrząsające?
Oprócz wstrząsających zdjęć w aktach sprawy bardzo trudna była rozmowa z rodziną zamordowanej Sylwii Rudnik. To zawsze jest bardzo przykre kiedy rozmawia się z osobami, które straciły kogoś bliskiego. Koszmarne jest zabójstwo Małgosi Kominek i porwanie niemowlęcia w Białymstoku. Niezwykle poruszające jest i to, że Pękalski nie odczuwa empatii. Nie ma w nim odrobiny współczucia, bo on nie ma świadomości, że zrobił coś złego. Z mojej rozmowy z nim, z listów, które pisał, ze skarg w aktach wynika, że dla niego zawsze najważniejsze było jego dobro. Tylko to było dla niego ważne.
Leszek Pękalski ma opuścić więzienie już za trzy lata. Przytacza pani zdanie ekspertów, że będzie zabijał nadal. Da się coś z punktu widzenia dziennikarki, pisarki zrobić?
Uważam, że takie przypadki jak Pękalskiego, podobnie jak Mariusza Trynkiewicza czy Henryka Zaręby media powinny nagłaśniać dla dobra społeczeństwa. Społeczeństwo powinno wiedzieć, że tacy ludzie wychodzą na wolność i mogą zamieszkać w naszym sąsiedztwie, mimo że nadal będą stanowić zagrożenie. Gdyby sprawa Trynkiewicza nie została nagłośniona przez media, gdyby nie powstał ośrodek w Gostyninie, być może dzisiaj ten człowiek byłby pana sąsiadem.
Widzi Pani w swojej książce jakieś analogie do „Wampira z Zagłębia” Przemysława Semczuka?
Nie, to są zupełnie inne sprawy, choć i jedna i druga wciąż stanowi nierozwiązaną zagadkę i sądzę, że nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę.
Dużo jest w Polsce takich historii do opisania, czy też temat „wampirów” został już wyczerpany?
Według mnie jest jeszcze jeden seryjny morderca, o którym zapewne kiedyś powstanie książka, bo w jego przypadku też jest wiele ciekawych aspektów, też jego sprawa nie jest jednoznaczna, ale proszę wybaczyć, nie zdradzę o kogo chodzi.
Zdjęcie: Wydawnictwo Od Deski Do Deski