Zrób to sam, czyli przypadki Tomasza Kowalskiego.

Zamiast czekać w nieskończoność, wziął sprawy w swoje ręce. Napisał książkę i wydał ją za osiem tysięcy złotych. Swoje osiem tysięcy złotych. Sprzedało się nieco ponad sto sztuk, czyli delikatnie rzecz ujmując, szału nie ma i znak kilku autorów, którzy po czymś takim zawiesiliby pióra na kołku i wrócili do swojej normalnej pracy.  Wszystko miało miejsce raptem trzy lata temu. 

Dziś Tomasz Kowalski jest już w zupełnie innym miejscu, przeszedł od self-publishingu do głównego nurtu wydawniczego.W wydawnictwie MG ukazał się „Mędrzec kaźni”, moim zdaniem jedną z najbardziej interesujących książek tego roku, dla której na pewno nie zabraknie miejsca w podsumowaniu ostatnich dwunastu miesięcy. Tak naprawdę największą ciekawostką jest fakt, że „Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć”, czyli książką, która sprzedała się w nieco ponad stu egzemplarzach, zainteresowało się wydawnictwo…z Niemiec.

Książka ukaże się za zachodnią granicą już w grudniu, pod tytułem „Oni z cmentarza”. Za ciosem poszło też wydawnictwo MG, które w pierwszym kwartale przyszłego roku również wyda „Rozmowy…” Zobaczcie jak prezentuje się okładka książki wydanej jeszcze w self-publishingu, a jak ta, która będzie funkcjonowała w Niemczech.

41equbcpdpl 978-83-7722-872-2

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Efekt jest więc taki, że zanim książka ukaże się w Polsce nakładem profesjonalnego wydawnictwa, będzie już funkcjonowała w Niemczech. Ciekawy, ale jednocześnie pokazujący początkującym pisarzom fakt, że życie nie musi się kończyć na self-publishingu, a ta forma może być drogą do profesjonalnego pisania. Polskie wydanie uświetnią zdjęcia i ilustracje znanego na Śląsku, skąd pochodzi również autor, fotografika Arkadiusza Goli. Jak już wspominałem, Tomek wydał już swoją pierwszą książkę na „normalnych” zasadach. Oto ona:

medrzec-kazni

 

 

 

 

 

 

 

 

 

zdj. główne: Unsplash.com/Todd Quackenbush