Jest takie powiedzenie; „aktualne jak wczorajsze gazety”, przed Mundialem w Rosji warto je przypomnieć, bo odnosi się ono także do książek o sporcie. Kiedyś żeby się dorobić biografii sportowiec, i to wielki sportowiec musiał umrzeć albo przynajmniej zakończyć karierę, przynajmniej zaliczyć jakiś kamień milowy, a teraz wystarczy potrzymanie pucharu, dobry sezon, często nawet sama zapowiedź triumfu lub choćby startu. Bo nie czarujmy się, nasza kadra Mundialu w Rosji nie wygra! A jeśli wygra… Jeśli wygra to ogolę się na łyso i nawet zapisałem się do grupy na FB „Jeśli Polska awansuje do finału to ogolę się na Pazdana”. Podchodzę do sprawy sceptycznie i z przymrużeniem oka, ale jakby co to jak to mówili w Misiu „zrobię się na Amerykańca” i będę świecił glacą jak Kojak, Collina i Pazdan. Zrobię to z radością bo chcę tego finału, ale zdaje sobie sprawę, że byłaby to sensacja na miarę tej z EURO 2004, kiedy to na boiskach Portugalii wygrała reprezentacja Grecji. Ale pomarzyć można. Albo ponarzekać. Albo poczytać. Dlatego przed mistrzostwami w Rosji półki uginają się pod książkami o futbolu. Wiele z nich z pewnością ciekawa, ale większość będzie za parę tygodni warta tyle ile wspomniane wczorajsze gazety. Wszystkie tajemnice i sekrety kadr oraz trenerów staną się w czasie rosyjskiego mundialu sprawą nieistotną, zresztą i tak wiele z nich to czyste spekulacje, albo najzwyklejsze plotki. Lepiej sięgnąć po coś ponadczasowego, coś co się nie zestarzeje, na przykład po powieści ;Do przerwy 0:1, 90 minut i Futbolowa gorączka. Na początek parę słów o tych dwóch pierwszych.
Do przerwy 0:1 Adama Bahdaja znają niemal wszyscy, przynajmniej ze słyszenia. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że książka, a później telewizyjna adaptacja to młodzieżowa historyjka o sporcie. Paczka kumpli, niepowodzenia, praca i talent, wreszcie sukces, jakby to powiedział Jan Hochwander z Misia „dwadzieścia osiem filmów o tym zrobiłem”. Ale powieść Bahdaja to nie tylko sportowa dydaktyka, nie tylko schemat znany z dziesiątek innych książek, to także niezwykłe smaczki, zapis, niemal dokumentalny tamtych czasów, obraz powojennej Warszawy. Nie chodzi wyłącznie o Stolicę w gruzach, ale także o to, że wciąż Polonia, a nie Legia jest popularniejszym klubem, że zdobycie piłki, takiej prawdziwej, skórzanej futbolówki graniczy z cudem, a jak już cud się zdarza, to okazuje się być zwykłym złodziejstwem. Najciekawsze jest to co dzieje się za kulisami; kaperowanie zawodników wszelkimi metodami; pieniędzmi i szantażem oraz szemrane postacie „sponsorów” drużyny Huragan. Klasyka gatunku, dla ludzi intersujących się piłką, coś co się działo, ale o czym mówiono po cichu, co głośniej huknęło dopiero w latach osiemdziesiątych, a eksplodowało tak naprawdę w XXI wieku. Piłka nadal nie jest czysta, bo gdyby taką była, to oznaczałoby, że czysty jest także biznes, giełda wolna od tajemniczych wahnięć, pracę zdobywa się wyłącznie dzięki kwalifikacjom, politycy realizują obietnice, a kapłani otrzymują drogie limuzyny od bezdomnych. Do przerwy 0:1 to powieść nie tylko dla młodzieży, ale i dla kibiców, którzy czytając książkę o chłopakach grających w turnieju dla dzikich drużyn mają te same problemy co dorosłe gwiazdy polskiej ligi.
www.unsplash.com/Fauzan Saari
Zupełnie inaczej ma się sprawa z powieścią 90 minut, Antala Vegha. To już kawa na ławę, hardkorowe starcie, w którym nie trzeba zachęty redaktora Rymanowskiego aby goście w studiu, a my wraz z nimi przeżywali prawdziwe emocje. 90 minut to książka, która wstrząsnęła Węgrami. Jej autor szykował się do jej napisania przez lata, bo Vehg był nie tylko literatem i publicystą, ale także przez sześć lat pracował jako trener piłkarski. Pierwszy krok zrobił w roku 1974 publikując esej „Dlaczego węgierski futbol jest chory?”. To już było tąpnięcie, a prawdziwy wstrząs wywołała wydana pięć lat później powieść 90 minut. Czytając książkę uczestniczymy w meczu drugiej ligi węgierskiej, którego stawką jest awans do I ligi. Gospodarze muszą ograć słabeusza by spełnić marzenia kibiców i… Chyba tylko kibiców, bo na pewno nie wszystkich piłkarzy i działaczy. Na boiskowe i pozaboiskowe wydarzenia spoglądamy z perspektywy Gabora, stopera drużyny gospodarzy. Dla jednych było to potwierdzenie przypuszczeń, dla innych odarcie z marzeń, a dla działaczy piłkarskich i funkcjonariuszy partyjnych potwarz i skandal. Ta książka nie pozostawia obojętnym żadnego kibica, wciąż jest aktualna, wciąż tłumaczy wiele zachowań i dziwnych sytuacji. Przy okazji dodam, że Vegh był opozycjonistą, działaczem zdelagalizowanego Towarzystwa Przyjaźni Polsko Wegierskiej i miał w Polsce wielu przyjaciół, z kolei Adam Bahdaj prawie całą wojnę spędził na Węgrzech. Prawie całą, bo jeździł do Polski jako kurier tatrzański, stąd Trzecia granica, książka o kurierach, ale to już zupełnie inna historia.
Wkrótce na tapecie znajdzie się Futbolowa gorączka Nicka Hornby’ego, która w raz inną pozycją tego autora Wierność w stereo tłumaczy nasze męskie obsesje, pasje i szajby.
W ofercie księgarń i domów sprzedaży wysyłkowej nie ma książki 90 minut, można ją znaleźć w bibliotekach, na Allegro lub w antykwariatach. Podobnie jest z Do przerwy 0-1, w bieżącej sprzedaży jest tylko audiobook oraz serial telewizyjny nakręcony na podstawie powieści.